Na rodzinnym portrecie
Oboje już nie młodzi, ale w dalszym ciągu mający w sobie coś, co czyni ich atrakcyjnymi. Widząc ich wzajemne czułe gesty i spojrzenia pełne miłości, trudno uwierzyć, że przeżyli ze sobą ponad trzydzieści lat. Piątka dorosłych już dzieci, troje wnucząt i czwarte gotowe, by za chwilę przyjść na świat. Zapytani o tajemnicę ich związku uśmiechają się do siebie i odpowiadają dopiero po chwili. Przyzwyczajenie. Odpowiedź zaskakuje chyba wszystkich. Ale oni śmieją się i tłumaczą, że w chwilach gdy brakowało już sił, by trwać w małżeństwie, górę brało przyzwyczajenie. Oczywiście zawsze się kochali i szanowali, jednak w trudnych sytuacjach nie zawsze uczucia chciały przemawiać do rozsądku. Bywało między nimi źle, jednak to właśnie wszystkie przeciwności losu sprawiły, że stali się mądrzejszymi ludźmi i lepszym małżeństwem. Miłość, szacunek, przyjaźń i zdolność przebaczania, połączone ze sobą w odpowiedniej proporcji stały się ich magiczną recepturą na długie i szczęśliwe małżeństwo, chociaż niepozbawione wzlotów i upadków. Takie pary jak oni dają przykład młodym.